Zaczęło się wyśmienicie. Zimne klimaty, makabryczne morderstwo, kobieta z charakterem i sarkastyczny mężczyzna. A łączy ich współpraca w odnalezieniu zabójcy i wyjaśnieniu zagadki.
"Trzeci znak" Yrsa Sigurdardóttir
Wydawnictwo Muza
Rok wydania: 2007
Akcja rozkręca się stopniowo, powoli odkrywając fragmenty
tajemnicy. Jej tłem są wydarzenia skupiające się wokół prześladowań osób
uprawiających czary w dawnej Islandii. Wiele ciekawych historii, autorka
wykonała gigantyczną pracę zbierając materiały na ich temat. Wydają się dopracowane
i stanowią znakomite źródło bazowej wiedzy.
Logiczna stała
Książkę czyta się szybko, bo fabuła jest poprowadzona dość
dynamicznie i w sposób logiczny. Następuje zdarzenie A, którego skutkiem jest
zdarzenie B, potem C i tak do rozwiązania zagadki. Czytelnik nie jest zwodzony
zbędnymi opisami, bezsensownymi retrospekcjami, czy około sytuacyjnymi historiami,
które zbijają z tropu. Przez całą opowieść dominuje fantastycznie lekkie pióro
i cięty humor, a smaczku dodają wybitnie skrojone postacie głównych bohaterów.
Nawet wątki poboczne z życia Thory, prawniczki, która próbuje rozwiązać zagadkę
zbrodni, są interesujące i pomagają określić jej profil.
A jednak czegoś brakuje
Zanim sięgnęłam po tę pozycję wiele osób polecało tę
autorkę, porównując ją do Jo Nesbo. Być może podświadomie podniosłam Yrsie za
wysoko poprzeczkę i tak mocno się rozczarowałam. Chociaż książka jest zgrabnie
napisana, ma solidną fabułę, mniej lub bardziej udane zwroty akcji, humor i
charakterystycznych bohaterów, to jednak w czasie lektury nie dostarcza
poczucia grozy, niepokoju, porażającej chęci dowiedzenia się co będzie dalej. Ciarów
zabrakło.
Ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz