Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierwsze spotkanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierwsze spotkanie. Pokaż wszystkie posty

19 grudnia 2016

O trudach wojny "Słowik" Kristin Hannah - recenzja



„Słowik” Kristin Hannah to ciepła opowieść o wyzwaniach, jakim trzeba sprostać w trudnych czasach wojny.



Wtedy właśnie trzeba zmagać się nie tylko z codziennością, brutalnością najeźdźcy, ale i własnymi lękami i przekonaniami. Wojna wyraźnie określa kto kim się staje, jaką pozycję wybiera, lepiej walczyć czy ulec? Przeżyć czy się narażać w imię przyszłości?

Na te pytania autorka jednoznacznie odpowiada w książce, chociaż ścieżki poszukiwania odpowiedzi do łatwych nie należą. I dobrze, dzięki temu powieść jest pełna, różnorodna, niekiedy zaskakująca, a z pewnością momentami wzruszająca.

Czytając „Słowika” niekiedy odpływałam do powieści Kena Folletta, szczególnie trylogii „Stulecie”, porównując jego warsztat i sposób pisania o czasach II wojny światowej z tym autorki.

09 grudnia 2016

„Motylek” Katarzyny Puzyńskiej zimową porą - recenzja



Ciepła, obyczajowa książka w wątkiem kryminalnym – tak w skrócie można powiedzieć na temat „Motylka” Katarzyny Puzyńskiej.  

 

Nie jest to typowy kryminał i ci, którzy sięgają po tę książkę, mogą czuć się zawiedzeni, ale z pewnością nie jest ona słaba. Kiedy już czytelnik przyzwyczai się do domowej atmosfery panującej na posterunku policji i zawirowań sercowych głównej bohaterki, to doceni walory powieści, których się nie spodziewał. A historia wciąga i jest zaskakująco skomplikowanie opracowana. 

Dużo tu wątków, odniesień do przeszłości, kilka płaszczyzn narracji, humoru i ciekawych obserwacji. Mimo to fabuła układa się logicznie, a kulminacja następuje w niespodziewany sposób. Bardzo mnie cieszy, że autorka dopracowała każdy szczegół nie tylko logiczny, ale też ten z zakresu procedur policyjnych i terminologii kryminalistycznej. 

Dużym plusem książki są ciekawe portrety bohaterów, nie są oni nadzwyczajni, lecz przeciętni, normalni z ludzkimi problemami (a jest ich w książce nie mało) i emocjami. To zbliża, pozwala się z nimi identyfikować i nawet z niektórymi chciałoby się wyjść na kawę, czy spróbować tych osławionych ciast pani Marii.

Fajna, klimatyczna powieść, idealna na zimowy wieczór pod kocykiem.

„Motylek” Katarzyna Puzyńska
Cykl: Lipowo - tom 1
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Premiera: 06.02.2014
Ocena: 6/10

21 listopada 2016

"Ból" Zeruya Shalev to emocjonalna torpeda - recenzja



„Ból” Zeruyi Shalev przelewa się od pierwszej do niemal ostatniej strony. To trudna, wielopoziomowa powieść. Porusza kwestie różnych rodzajów miłości, bólu, który za sobą niosą i skomplikowanej bliskości. 

 



Chyba nie ma człowieka, którego tytułowy ból by nie dotknął. Pamiętasz swoją pierwszą miłość i pierwsze rozczarowanie? Autorka właśnie do tych emocji zgrabnie nawiązuje. Co więcej stawia tezę, iż na każdym etapie życia ból ten jest w inny sposób przeżywany, inaczej pielęgnowany i nie dzieje się bez przyczyny. Tylko co z tego? To żadne pocieszenie w cierpieniu. Czy można mu zapobiec? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w książce.

Wiele twarzy miłości

 

Każda z nich rządzi się innymi prawami, ma własne atrybuty. Ewoluuje wraz z jej podmiotami i to one niekiedy stają się jej ofiarami, wpadają w niewolę bólu. 

Tak dzieje się z główną bohaterką, Iris, na której porzucenie jej przez ukochanego w nastoletnim wieku pozostawia tak wielkie piętno, że kobieta nawet w dorosłym życiu wciąż to przeżywa i nie pozwala sobie zapomnieć. Szuka odpowiedzi, których nigdy nie powinna poznać. Podświadomie ocenia obecny związek z mężem pod kątem tego z lat młodości, nawet porównuje swoje nastoletnie uczucia do przeżyć dorastających dzieci. Czytelnik poznaje Iris pod kątem mocnych wewnętrznych emocji, towarzyszy jej we wszystkich etapach, które przechodzi i dogłębnie analizuje (a co autorka pięknie przybliża).

„- Miłość ma wiele twarzy- mówi Iris. – Czasami jest oderwana od życia jak latawiec bez sznurka, wiesz, że odlatuje do nieba, ale nie próbujesz go złapać, żeby nie wypuścić z rąk innych, ważniejszych rzeczy.”

Rola bólu w ludzkiej egzystencji

 

Według pisarki ból, czy to fizyczny czy psychiczny, istnieje nie bez kozery. Paraliżuje działania, ale też pobudza w różnych kierunkach. Co jest łatwiejsze, tkwić w nim, tworzyć alternatywne życie, czy stawić mu czoło? Czy główna bohaterka jest w stanie go okiełznać?

28 września 2016

Mocna, mroczna, wstrząsająca „Aorta” Bartosza Szczygielskiego - recenzja



Mocna, mroczna, wstrząsająca i poruszająca do trzewi – taka właśnie jest „Aorta” Bartosza Szczygielskiego.

 

"Aorta" Bartosza Szczygielskiego


To lektura wymagająca, pełna odnośników do kultury, historii i współczesności, okraszona szczyptą ironii, znakomite studium zachowań ludzkich. Konwencja kryminału to brutalne tło dla głębszej analizy tego, co dzieje się z człowiekiem w zależności od realiów, w jakich zostaje osadzony.  Do łatwych książka nie należy, trzeba zachować czujność, wyostrzyć zmysły. Tu każdy detal ma znaczenie. 

Do dziś kojarzony z mafią


Fabuła „Aorty” dzieje się w Pruszkowie, gdzie w makabryczny sposób zostaje zamordowana kobieta. Do rozwiązania zagadki jej śmierci zostaje przydzielony komisarz z Komendy Stołecznej, Gabriel Byś. Policjant bardzo ambicjonalnie i jednocześnie z rezerwą podchodzi do sprawy – wciąż wisi nad nim widmo błędnie przeprowadzonego śledztwa w tym mieście. 

"Śmierć obdzierała ze wszystkiego, a zaczynała od godności."
Jednak nie tylko z morderstwem pruszkowska policja musi się zmagać. W trakcie dochodzenia pojawiają się nie mniej ważne wątki sprzedaży narkotyków, handlu ludźmi, czy też prostytucji. Jest na nie ciche przyzwolenie społeczeństwa, często też akceptacja, a i niekiedy udział policji. Niby to oczywiste, ale się o tym nie mówi, niby wszyscy tym żyją, ale nikt wprost tego nie przyzna. Dlatego „Aorta” jest tak smutno prawdziwa i realistyczna.

Gdzie zatem się kończy, a nawet gdzie zaczyna granica między tym, co legalne a co nie? Jakie jest źródło zła i czy jest ono faktycznie tak czarne, jak je malują? Mnóstwo pytań, niewiele odpowiedzi.

15 sierpnia 2016

„Przebaczenie” Lawrence Osborne


„Przebaczenie” to niebanalna historia o konfliktach społecznych, kulturowych, wewnętrznych. Przez pryzmat tragedii L. Osborne pokazuje jak różne mogą być spojrzenia i postawy wobec tak wymownie jednoznacznej sytuacji, jaką jest zabójstwo człowieka. 

 


Wydawnictwo: Znak Literanova
Premiera: czerwiec 2015

Już sam początek książki zapowiada niepokojącą historię, która ewoluuje w brutalną analizę psychologiczną nie tylko samych bohaterów, ale przez ich pryzmat także dwóch społeczności. 


Bohaterowie – nie tacy idealni

 

Angielskie małżeństwo, David i Jo, nocą przemierzają pustynie Maroka, by dotrzeć do rezydencji przyjaciół, Richarda i Dally’ego. Para homoseksualistów organizuje bowiem wielką imprezę roku, na którą zaprasza wyłącznie śmietankę towarzyską, bliskich i znaczących znajomych z Europy i Stanów Zjednoczonych. David, jako szanowany lekarz, szkolny kolega Richarda, nie może opuścić takiej okazji. Wbrew chęciom żony wyruszają w podróż. Jednak atmosferze nie sprzyjają wyłącznie problemy małżeńskie, David jest alkoholikiem i także teraz, kiedy prowadzi, jest już po kilku głębszych.

„Doprawdy, próżno szukać kolejki ludzi u bram cierpliwości”

Trudne warunki jazdy, noc, nawiewający zewsząd piasek, brak dobrych oznaczeń drogi – to okoliczności, które dopełniają i tak już ograniczone możliwości koncentracji kierowcy. I jak łatwo przewidzieć, dochodzi do tragedii. David śmiertelnie potrąca młodego chłopaka, Drissa, który sprzedaje skamieniałości. Małżeństwo w szoku decyduje się zabrać zabitego do domu przyjaciół i z nimi zająć się problemem.

 

Zderzenie rzeczywistości


Na miejscu okazuje się, że sytuacja nie jest tak jednoznaczna, jakiej oczekiwaliby David i Jo.
Gospodarze imprezy chcą pomóc Brytyjczykom, ale jednocześnie nie wchodzić w konflikt z prawem i tutejszymi zwyczajami, o których sile przypominają marokańscy służący w rezydencji Richarda i Dally’ego.

Czy jest możliwe pogodzenie tych dwóch płaszczyzn, czy trzeba wyraźnie stanąć po którejś ze stron? Czy pieniądze rzeczywiście rozwiązują wszystkie problemy i dają szczęście? Co tak naprawdę jest ważne i dla kogo? Wreszcie co tak naprawdę determinuje kim jesteśmy i jak postępujemy? To tylko kilka z wielu pytań, które Lawrence Osborne stawia w książce „Przebaczenie”, jednak nie na wiele z nich odpowiada, a to i tak w dość śliski sposób.

Mianowicie mamy tu silny konflikt kulturowy – po jednej stronie Europejczycy, ludzie Zachodu, chrześcijanie, po drugiej Marokańczycy, ludność miejscowa, muzułmanie. Ci pierwsi traktują miejsce jako uroczo orientalną odskocznię od pędzącej rzeczywistości, ci drudzy emanują poczuciem przynależności i dumy ze swojej kultury. Dla ludzi Zachodu miejscowi to biedni ludzie, trochę zacofani cywilizacyjnie, żyjący z dnia na dzień, bez ambicji, najchętniej obrabowaliby swoich pracodawców i ich wykorzystali. Dla muzułmanów Europejczycy to innowiercy, którzy powinni opuścić ich kraj, zbyt wyzwoleni, zbyt bogaci i bez zasad. Są ich szansą na lepszy byt, dlatego uniżeni pracują jako służący albo sprzedają obrzydliwe

31 lipca 2016

„Uprowadzone” Monika Siuda – pierwsze spotkanie z autorką niezależną

Czy wierzysz, że to, co robisz, kiedyś do Ciebie wraca? Jeden z bohaterów książki „Uprowadzone” boleśnie się o tym przekonał. I to w sytuacji, kiedy najmniej się tego spodziewał. Jak z niej wybrnął i czy to rzeczywiście prawda? To wyjaśnia Monika Siuda na ponad 400 stronach powieści.

"Uprowadzone" Monika Siuda
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: marzec 2016

Książką „Uprowadzone” poznaję twórczość Moniki Siudy, polskiej niezależnej autorki, która w swoim dorobku ma już kilka kryminalnych pozycji m.in. „Wyznanie Agaty”, „Tajemnica Niny”. Otrzymały one wysokie oceny wśród czytelników, dlatego i w stosunku do tej książki miałam wielkie oczekiwania.

Jednak po lekturze mam mieszane uczucia. Niesamowicie wolno rozkręcała się akcja, w zasadzie nastąpiło to dopiero pod koniec powieści. Gdyby nie fakt, że poznałam osobiście autorkę podczas Warszawskich Targów Książki 2016, to pewnie już dawno odpuściłabym sobie jej czytanie. A kiedy już fabuła zaczyna nabierać realnych kształtów i nieoczekiwanie rusza lawina wydarzeń, to jest już w zasadzie po wszystkim. Przyznać trzeba, że faktycznie końcówka, rozwinięcie akcji i poprowadzenie zakończenia wciągają, narracja poprowadzona jest zgrabnie, w tempie. Aż chce się czytać.

11 lipca 2016

"Gra pozorów" J. Opiat-Bojarskiej - rzeczywista kupa pozorów

„Gra pozorów” Joanny Opiat-Bojarskiej to rzeczywiście kupa pozorów. Intrygująco napisana nota wydawnicza zapowiada solidną porcję kryminalno-sensacyjnych przeżyć na najwyższym poziomie. Rzeczywistość jednak mocno rozczarowuje.

http://czwartastrona.pl/ksiazki/gra-pozorow/

"Gra pozorów" Joanna Opiat-Bojarska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: luty 2016

Bohaterką książki jest psycholog, Aleksandra Wilk, która po stracie w tragicznych okolicznościach męża, próbuje ogarnąć życie rodziny. Wydaje się, że jej się to udało, kiedy mroczna przeszłość wraca i wymusza na Oli szaleńczą walkę z czasem w obronie wszystkiego, co kocha. Tłem całej historii jest ochrona i istota danych, informacji, które mogą zmienić świat, a przynajmniej jego część. I tu zaczynają się schody…

Interesująco i chaotycznie

Zarys fabuły jest interesujący, porusza ważny temat, ale wplecione intrygi i budowane nierówno napięcie oraz brak zachowania logicznej spójności psują cały zamysł.
Narracja prowadzona z kilku poziomów wprowadza chaos. Nagłe skakanie z sytuacji na sytuację odwraca uwagę czytelnika od głównego zagadnienia, nie wnosząc nic do fabuły. Trudno odnaleźć się w gąszczu zbędnych szczegółów (preferencje seksualne pacjenta, nieporządek w domu, szaleńcza gonitwa myśli). Co prawda rozbudowują one powieść, ale jedynie pod kątem liczby stron zamiast wzbogacenia walorami literackimi. Co chwilę wydarzają się sytuacje coraz mniej wynikające z siebie i sobie służące. Jak grzyby po deszczu piętrzą się wątki poboczne rozbudowane do granic możliwości, które co gorsza pozostają niedokończone i niewyjaśnione. 

 Człowiek po to został zaopatrzony w mózg, by myśleć i kłamać. Nadmiar szczerości może być bolesny.
Jest wiele niedociągnięć nie tylko w toku prowadzonego śledztwa, ale i samym zakończeniu, które pojawia się nagle i jest tak słabo i szybko opisane, że trudno się połapać, czemu jest takie a nie inne. Ewidentnie brakuje wyjaśnień na temat przyczyn i powodów oraz ciągłości powiązań, które tę historię scalają. Króluje pośpiech zarówno w samym zachowaniu głównej bohaterki (niesympatycznej i niewzbudzającej zaufania), jak również w całej fabule. Szczegóły, którymi autorka świadomie karmi czytelnika, są niespójne i zbyt mało wartościowe, by pomogły w wytypowaniu czarnego charakteru. Nie przekonuje ani historia, ani sposób jej opowiedzenia. Wręcz odstraszają infantylne dialogi i skromne, czasem zbytecznie wulgarne, słownictwo. 

Można, ale nie trzeba

Ogólnie książka nie powala na kolana. Pomysł intrygi świetny, ale sposób jej poprowadzenia podaje w wątpliwość jej potencjalną wiarygodność i kryminalną zasadność. Jedynym plusem takiego zabiegu jest zakończenie, którego nie można się domyśleć. Zdecydowanie za mało, by można uznać tę powieść za świetny kryminał. Można przeczytać, ale nie trzeba.

Ocena: 6/10


01 lipca 2016

„Trzeci znak” Yrsa Sigurdardóttir – ciarów zabrakło

Zaczęło się wyśmienicie. Zimne klimaty, makabryczne morderstwo, kobieta z charakterem i sarkastyczny mężczyzna. A łączy ich współpraca w odnalezieniu zabójcy i wyjaśnieniu zagadki. 

 http://muza.com.pl/produkty/1789-trzeci-znak-pocket-9788377588611.html 
"Trzeci znak" Yrsa Sigurdardóttir 
Wydawnictwo Muza
Rok wydania: 2007

Akcja rozkręca się stopniowo, powoli odkrywając fragmenty tajemnicy. Jej tłem są wydarzenia skupiające się wokół prześladowań osób uprawiających czary w dawnej Islandii. Wiele ciekawych historii, autorka wykonała gigantyczną pracę zbierając materiały na ich temat. Wydają się dopracowane i stanowią znakomite źródło bazowej wiedzy. 

Logiczna stała

Książkę czyta się szybko, bo fabuła jest poprowadzona dość dynamicznie i w sposób logiczny. Następuje zdarzenie A, którego skutkiem jest zdarzenie B, potem C i tak do rozwiązania zagadki. Czytelnik nie jest zwodzony zbędnymi opisami, bezsensownymi retrospekcjami, czy około sytuacyjnymi historiami, które zbijają z tropu. Przez całą opowieść dominuje fantastycznie lekkie pióro i cięty humor, a smaczku dodają wybitnie skrojone postacie głównych bohaterów. Nawet wątki poboczne z życia Thory, prawniczki, która próbuje rozwiązać zagadkę zbrodni, są interesujące i pomagają określić jej profil.

A jednak czegoś brakuje

Zanim sięgnęłam po tę pozycję wiele osób polecało tę autorkę, porównując ją do Jo Nesbo. Być może podświadomie podniosłam Yrsie za wysoko poprzeczkę i tak mocno się rozczarowałam. Chociaż książka jest zgrabnie napisana, ma solidną fabułę, mniej lub bardziej udane zwroty akcji, humor i charakterystycznych bohaterów, to jednak w czasie lektury nie dostarcza poczucia grozy, niepokoju, porażającej chęci dowiedzenia się co będzie dalej. Ciarów zabrakło.

Ocena: 5/10