30 grudnia 2016

„Wampir” Wojciecha Chmielarza – odważny eksperyment - recenzja



Tego się nie spodziewałam! Wojciech Chmielarz „Wampirem” otwiera nie tylko nowy cykl gliwicki, ale też nowy rozdział w swojej twórczości. 


Wykreował bowiem, i to z dużym powodzeniem, tak antypatycznego bohatera, niepasującego do roli detektywa, że aż dziw bierze jak skutecznym bywa.

Niekoniecznie sympatycznie

Dawid Wolski, młody prywatny detektyw, który żyje głównie ze zbierania dowodów do spraw rozwodowych, nie należy do postaci wzbudzających zaufanie i sympatię. Mimo wykonywanego zawodu reprezentuje sobą w dużej mierze to, co zwalcza w pracy. Jest mocno rozrywkowy, nie stroni od alkoholu i innych używek, problemy rozwiązuje siłowo, manipuluje i nagina zasady. Unika odpowiedzialności i zaangażowania, jego relacje międzyludzkie są dalekie od poprawnych. Jak w życiu, tak i w pracy nie zawsze postępuje fair. A mimo to potrafi rozwikłać najbardziej skomplikowane sprawy, przy których poległy organy ścigania.

Wrażliwość społeczna

Stałym elementem w pisarstwie Chmielarza jest jego wrażliwość na problemy społeczne. W „Wampirze” autor wnika w środowisko nastolatków, żyjących w przeciętnym polskim mieście i ich problemy. Jak odnaleźć się w świecie pełnym oczekiwań dorosłych, kiedy wydaje się, nie jest się do niego dostosowanym? Podążać za tym, co się wydaje, czy tym, co myślą inni? Czy alkohol, narkotyki i sex to domena młodości, czy sposób na odnalezienie siebie? Do czego można się posunąć, gdy jest się niemal u granicy wytrzymałości? Czy życie faktycznie jest jednoznacznie określone?

Odważnie

Historia kryminalna, która rozgrywa się w tle odpowiedzi na te pytania, to kolejny dowód na mistrzowski warsztat pisarza. Niby banalna historia, przypadek, brak złych zamiarów, tylko zabawa, a jak ogromne konsekwencje… Znakomite wyczucie tematu, starannie opracowana fabuła, mocne zwroty akcji i totalnie niesympatyczny bohater – to też się może udać.

„Wampir” to zupełnie inna strona twórczości Wojciecha Chmielarza. Trzeba być odważnym, by tak zaryzykować i całą opowieść zbudować wokół postaci, której większość czytelników nie polubi, a mimo to książkę wchłonie jednym tchem. Bardzo udany eksperyment!

„Wampir” Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo Czarne
Premiera: 18 listopada 2015
Gatunek: kryminał
Ocena: 6/10

29 grudnia 2016

Złota 5 książek 2016



Co roku obiecuję sobie, że będę więcej czytać. Na ogół na obietnicach się kończy, ale mimo to jest kilka perełek, które mogę Wam polecić. Zapraszam do poznania mojej złotej piątki w 2016 r.




Rok 2016 został zdominowany przez powieści kryminalne i to na szczęście w najlepszym z możliwych wydaniu. Pojawiła się także poruszająca literatura faktu, co jest dużym zaskoczeniem, gdyż z reguły nie sięgam po takie pozycje. 
 
Zdecydowany prym wiodą dwa znakomite kryminały, od których nie mogłam się oderwać i wciąż na samą myśl o nich przechodzą mnie ciary. Znaczy: są rewelacyjne!

Na pierwszy ogień idzie Wojciech Chmielarz, którego twórczość pokochałam miłością szczerą od pierwszych stron „Podpalacza”, a która trwa wciąż w oczekiwaniu na kolejne powieści autora. Mogłabym polecić także świetną „Farmę lalek”, ale skupię się na „Przejęciu”, które w mojej ocenie jest majstersztykiem.
Mamy tu bowiem świetną intrygę, zaskakującą fabułę, wybuchową mieszankę bohaterów, dopracowane do poziomu cząsteczek studium psychologiczne postaci, humor, genialne nieoczywiste zakończenie – słowem książkę idealną! Autor nie tylko wykonał dogłębny research, nieskomplikowany zamysł przerodził w fantastycznie zbudowaną strukturalnie formę, to jeszcze wszystko zamknął w logicznym ciągu z właściwie dawkowanym napięciem. Jeśli nie znacie jeszcze „Przejęcia” Wojciecha Chmielarza, to w 2017 roku koniecznie musicie to nadrobić.

Kto by pomyślał, że debiutujący autor może narobić tyle hałasu i rzeczywiście jest o co? No właśnie! Mowa o Bartoszu Szczygielskim, który swoją „Aortą” totalnie rozwalił nie tylko system, ale przede wszystkim stonowane wyobrażenie o kryminale na polskim rynku. Mamy tu wstrząsającą, mocną historię w klimacie noir, w której nic nie jest oczywiste, nawet kiedy takowym się wydaje, znakomitą fabułę, niebanalny humor podszyty ironią, dopracowane logicznie wątki i mnóstwo zaskoczeń. Podróż przez strony „Aorty” można porównać do jazdy bolidem Formuły 1 – podobnie jak zwroty akcji każdy zakręt powoduje ostry zastrzyk adrenaliny. Emocje wciskają w fotel, a momentami brakuje tchu. Polecam Waszej uwadze nie tylko samą książkę „Aorta” Bartosza Szczygielskiego, ale i jej pełną recenzję na blogu.

19 grudnia 2016

O trudach wojny "Słowik" Kristin Hannah - recenzja



„Słowik” Kristin Hannah to ciepła opowieść o wyzwaniach, jakim trzeba sprostać w trudnych czasach wojny.



Wtedy właśnie trzeba zmagać się nie tylko z codziennością, brutalnością najeźdźcy, ale i własnymi lękami i przekonaniami. Wojna wyraźnie określa kto kim się staje, jaką pozycję wybiera, lepiej walczyć czy ulec? Przeżyć czy się narażać w imię przyszłości?

Na te pytania autorka jednoznacznie odpowiada w książce, chociaż ścieżki poszukiwania odpowiedzi do łatwych nie należą. I dobrze, dzięki temu powieść jest pełna, różnorodna, niekiedy zaskakująca, a z pewnością momentami wzruszająca.

Czytając „Słowika” niekiedy odpływałam do powieści Kena Folletta, szczególnie trylogii „Stulecie”, porównując jego warsztat i sposób pisania o czasach II wojny światowej z tym autorki.

09 grudnia 2016

„Motylek” Katarzyny Puzyńskiej zimową porą - recenzja



Ciepła, obyczajowa książka w wątkiem kryminalnym – tak w skrócie można powiedzieć na temat „Motylka” Katarzyny Puzyńskiej.  

 

Nie jest to typowy kryminał i ci, którzy sięgają po tę książkę, mogą czuć się zawiedzeni, ale z pewnością nie jest ona słaba. Kiedy już czytelnik przyzwyczai się do domowej atmosfery panującej na posterunku policji i zawirowań sercowych głównej bohaterki, to doceni walory powieści, których się nie spodziewał. A historia wciąga i jest zaskakująco skomplikowanie opracowana. 

Dużo tu wątków, odniesień do przeszłości, kilka płaszczyzn narracji, humoru i ciekawych obserwacji. Mimo to fabuła układa się logicznie, a kulminacja następuje w niespodziewany sposób. Bardzo mnie cieszy, że autorka dopracowała każdy szczegół nie tylko logiczny, ale też ten z zakresu procedur policyjnych i terminologii kryminalistycznej. 

Dużym plusem książki są ciekawe portrety bohaterów, nie są oni nadzwyczajni, lecz przeciętni, normalni z ludzkimi problemami (a jest ich w książce nie mało) i emocjami. To zbliża, pozwala się z nimi identyfikować i nawet z niektórymi chciałoby się wyjść na kawę, czy spróbować tych osławionych ciast pani Marii.

Fajna, klimatyczna powieść, idealna na zimowy wieczór pod kocykiem.

„Motylek” Katarzyna Puzyńska
Cykl: Lipowo - tom 1
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Premiera: 06.02.2014
Ocena: 6/10

07 grudnia 2016

Z ciekawą historią w tle „Śleboda” Małgorzaty i Michała Kuźmińskich - recenzja



„Śleboda” to dobry, chociaż nietrzymający ram gatunku kryminał, z ciekawym wątkiem historycznym w tle. 


Doskonale dopracowane tło obyczajowe, wiarygodnie przedstawiona społeczność góralska (duży plus za stosowanie gwary w narracji i dialogach), nietuzinkowi bohaterowie i banalna, ale ciekawie opowiedziana, fabuła kryminalna – to chyba recepta na wyjątkowość tej powieści. Trzeba przyznać, że autorzy nie tylko oddali klimat gór, piękno krajobrazu, podkreślili wagę lokalnej kultury, ale też zaczarowali słowami. Czytelnik autentycznie przenosi się w Tatry, przemierza szlaki, wędruje podhalańskimi wioskami, nawet kosztuje „zbójeckich” specjałów w karczmie.

„A potem zamówił jeszcze na dobicie „kufel z wkładkom”, czyli piwo z pięćdziesiątką wódki. O ile sobie nazajutrz przypominał, barmanka zapytała go wyniośle, czy wkładka ma być zwykła, czy zbójecka, a on, rozochocony, odparł, że oczywiście zbójecka. I dostał Warkę Strong ze spirytusem. Wlał ją w siebie i ostatnie, co pamięta, to wspinaczka po schodach do pokoju. Gdy się obudził, w ustach miał murowaną piwnicę, a pod czaszką tańcowali mu zbójnicy.”

Zagadka kryminalna też wciąga. Makabryczne zabójstwa, nieoczekiwane znaleziska, fałszywe tropy, małostkowe problemy bohaterów, humor budują tajemnice i oczekiwanie jej odkrycia. Sposób narracji, mimo iż epicki, to jednak nie powoduje napięcia i ekscytacji. Cały proces rozwiązywania zagadki obserwuje się z boku, jakby będąc poza odbywającą się historią chociaż w górskiej scenerii. Także główni bohaterowie, Anna Serafin i Sebastian Strzygoń, nie są przeciętni, ich sposób bycia nie każdemu może przypaść do gustu. To ich wyróżnia i dodaje smaczku powieści.