01 lipca 2016

„Trzeci znak” Yrsa Sigurdardóttir – ciarów zabrakło

Zaczęło się wyśmienicie. Zimne klimaty, makabryczne morderstwo, kobieta z charakterem i sarkastyczny mężczyzna. A łączy ich współpraca w odnalezieniu zabójcy i wyjaśnieniu zagadki. 

 http://muza.com.pl/produkty/1789-trzeci-znak-pocket-9788377588611.html 
"Trzeci znak" Yrsa Sigurdardóttir 
Wydawnictwo Muza
Rok wydania: 2007

Akcja rozkręca się stopniowo, powoli odkrywając fragmenty tajemnicy. Jej tłem są wydarzenia skupiające się wokół prześladowań osób uprawiających czary w dawnej Islandii. Wiele ciekawych historii, autorka wykonała gigantyczną pracę zbierając materiały na ich temat. Wydają się dopracowane i stanowią znakomite źródło bazowej wiedzy. 

Logiczna stała

Książkę czyta się szybko, bo fabuła jest poprowadzona dość dynamicznie i w sposób logiczny. Następuje zdarzenie A, którego skutkiem jest zdarzenie B, potem C i tak do rozwiązania zagadki. Czytelnik nie jest zwodzony zbędnymi opisami, bezsensownymi retrospekcjami, czy około sytuacyjnymi historiami, które zbijają z tropu. Przez całą opowieść dominuje fantastycznie lekkie pióro i cięty humor, a smaczku dodają wybitnie skrojone postacie głównych bohaterów. Nawet wątki poboczne z życia Thory, prawniczki, która próbuje rozwiązać zagadkę zbrodni, są interesujące i pomagają określić jej profil.

A jednak czegoś brakuje

Zanim sięgnęłam po tę pozycję wiele osób polecało tę autorkę, porównując ją do Jo Nesbo. Być może podświadomie podniosłam Yrsie za wysoko poprzeczkę i tak mocno się rozczarowałam. Chociaż książka jest zgrabnie napisana, ma solidną fabułę, mniej lub bardziej udane zwroty akcji, humor i charakterystycznych bohaterów, to jednak w czasie lektury nie dostarcza poczucia grozy, niepokoju, porażającej chęci dowiedzenia się co będzie dalej. Ciarów zabrakło.

Ocena: 5/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz